Czy z pociągu, czy samochodu – droga przez Szczypiorno wygląda tak samo; przypomina tysiące innych krajobrazów w Polsce o niesprecyzowanym statusie pół wsi, pół miasteczka. Dlatego Szczypiorno jest miejscem idealnym. Tutaj łatwo zrozumieć, że bez historii nie ma legendy. Bez historii traci się tożsamość. Szczypiorno można opisać na dwa sposoby. Jeden pejzaż jest zwyczajny: domy, domki, jakiś zagubiony blok, kościół (architektura współczesna), sklep, przystanek autobusowy (wciśnięty przy nieładnym szarym murze), kilka dobrze prosperujących firm, magazyny, hale, mnóstwo szpecących krajobraz reklam, dalej pola. I to mógłby już być koniec, gdyby nie wiekowe budynki z czerwonej cegły, oryginalny biały dom zaraz przy szosie, tabliczka z napisem „Cmentarz ukraiński”, tory kolejowe i duży krzyż w polu. Do dawnego świata przynależy także niepozorna kaplica. Stoi blisko peronu, dlatego najszybciej można ją zobaczyć z okien pędzącego pociągu. Stare z nowym łączy nie bardzo elegancki, ale charakterystyczny pylon z podniosłym hasłem „Tu rodziła się niepodległość”. Wobec różnorodności wrażeń nie znający historii wędrowiec stanie bezradny.
Granica
Szczypiorno pod zaborami wyznaczało koniec władzy cara; było punktem granicznym po rosyjskiej stronie kordonu z Prusami. W „Białym domu” przy ul. Wrocławskiej, nazywanym tak od koloru swoich ścian, w czasach carskich mieściła się komora celna. Dzisiaj to jeden z obiektów Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej. W naprzeciwległym budynku z czerwonej cegły stacjonowało carskie wojsko. W 1918 roku koszary zajęli wielkopolscy powstańcy z I Batalionu Pogranicznego i stąd rozpoczęli swoją walkę o niepodległość. Oba gmachy, wzniesione w pierwszych dekadach XIX stulecia, powtarzają klasycystyczne wzorce. Takie same rozwiązania wkrótce zdominują reprezentacyjną architekturę Kalisza. O czasach caratu przypominają także tory kolejowe. Odcinek prowadzący przez Szczypiorno po latach starań połączył dwa zabory: rosyjski i pruski. Do 1906 roku szyny urywały się w Kaliszu z jednej i w Skalmierzycach z drugiej strony. Wycieczki Tomek Chajduk nie rozpoczyna jednak ani od komory celnej, ani od cmentarza, ani od kolei; prowadzi na teren firmy handlującej materiałami budowlanymi. Pomiędzy kolejnymi fragmentami ekspozycji stoi „zawalidroga” przypominająca rozbity bunkier – relikt monumentu legionistów. Pomnik wzniesiony ku czci walczących za ojczyznę wysadzili hitlerowcy. Dzisiaj nad jego szczątkami szumi wysoka topola.
Na pańskim dworze
Jeszcze starszą historię opowiada kaplica przy torach i drzewa w byłym ogrodzie Ordęgów. Rodzina o bogatych patriotycznych tradycjach kupiła Szczypiorno w 1818 roku. Pod koniec wieku majątek przeszedł w ręce Bronikowskich. W południowej części parku stał już wówczas pokaźny murowany dwór, wzniesiony przez poprzednich właścicieli. Stała także kaplica, pierwotnie pomyślana jako skromne miejsce pochówku dla zmarłych Ordęgów. Z tych czasów pozostało jej wezwanie św. Barbary, patronki dobrej śmierci. Rozbudowę obiektu na początku XX stulecia przeprowadził Stefan Bronikowski. Fasada zyskała wówczas dekoracyjne pilastry i gzymsy. Kolejne modernizacje doprowadziły budynek do wyglądu budki z przeszklonym zadaszeniem nad wejściem. W Szczypiornie do lat 80. nie było kościoła, a pustkę miała wypełniać zeszpecona kaplica. Dzisiaj oddaje się jej należny szacunek – trwa remont. Dworu już nikt nie podniesie; dewastowany – ostatecznie przestał istnieć w latach 60. XX wieku. W jego miejscu rozpościera się polana, granicę dawnego dziedzińca wyznaczają graby. Park też przeszedł swoje, ale – choć przecięty drogą żużlową i ozdobiony dwoma blokami mieszkalnymi – ciągle jeszcze rzuca cień swojej dawnej świetności. Do dworu należały również folwarczne zabudowania, dzisiaj pochowane między nowoczesnymi domkami jednorodzinnymi.
W stronę Kalisza
Szczypiorno – od 1976 roku dzielnica Kalisza – łatwo przegapić; leży przy „wylotówce” z miasta i równie nagle jak się zaczyna, tak samo niespodziewanie się kończy. Łatwo przegapić także informację, że „tu rodziła się niepodległość”. Dopiero żmudne odczytywanie znaków zapisanych w przestrzeni pozwala zrekonstruować historię i odkryć pierwotny obraz tego miejsca.
przejdź do Obóz jeniecki w Szczypiornie